Tak przeglądam internet, zaglądam na blogi i czasem wynajduję coś co mnie zadziwia a jednocześnie sprawia mi przykrość, że inne narodowości mają lepiej ;)
Nie, nie jestem zawistna, ani mi to w głowie.
Ale lubię Alterrę. Próbowałam już wielu ich kosmetyków i raczej nie zdarzyło się abym była mocno rozczarowana którymś z nich.
I nagle moim oczom ukazuje się kolorówka. Kolorówka Alterry.
Mamy tam wszystko. Podkłady, pudry, róże, brązery, cienie, kredki, tusze, pomadki, błyszczyki...no wszystko.
I żałuję strasznie, że u nas nie jest to dostępne. Bo kosmetyki wykonane z bardziej naturalnych i przyjaznych skórze składników, w cenie Alterry, to byłoby coś, co mogłoby się przydać. Ale niestety, jesteśmy jedynie odłamem niemieckiej matki naszego Rossmanna.
Chyba, że w większych Rossmannach, w dużych miastach, takie szafy są dostępne, a ja po prostu jeszcze tego nie wiem?
Chyba, że w większych Rossmannach, w dużych miastach, takie szafy są dostępne, a ja po prostu jeszcze tego nie wiem?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz