czwartek, 27 listopada 2014

Eveline - eyeliner - recenzja

Makijaż




Stałam się fanką eyelinerów. Nie używam kredek, cieni, jedynie eyeliner i tusz do rzęs. Mój poprzedni z Wibo się skończył, zdecydowałam się na kolejny. Najpierw byłam przekonana, że powtórzę zakup, bo byłam do tej pory zadowolona. 



Ale okazało się, że na dzień dobry wyrosła przede mną szafa Eveline. Zaczęłam przeglądać, oglądać, czytać i znalazłam również eyelinery. Produkt wodoodporny, za 9,99 - biorę na próbę. 


1416775046632.jpg






Odłożyłam go, wydrapałam resztki poprzednika i dopiero zabrałam się za nowość. I wtedy zorientowałam się, że produkt nie ma pędzelka, a gąbeczkę... 



1417025970322.jpg






Nic to. Uczyłam się używać pędzelka, ledwo ogarnęłam i pojawia się gąbka. Co tu może być trudniejszego? Ano może  

Gąbeczką rzeczywiście nakłada się ciężej niż pędzelkiem, który po prostu jest elastyczniejszy, cieńszy, wydawałoby się, że bardziej precezyjny. Gąbeczka natomiast jest sztywna ale też sam tusz nie trzyma się na niej tak jak na pędzelku. Jak dla mnie jednak jest to plus, ale o tym za chwilkę. 

Sama aplikacja po kilku próbach nie sprawia problemu. Wbrew pozorom gąbką można równie dokładnie co pędzelkiem regulować grubość kreski. Ponieważ pozostaje na niej dużo produktu, nawet po wytarciu jej w krawędzie opakowania, jedno zanurzenie w tuszu powinno wystarczyć na całą długość powieki. 

Tak jak wspomniałam, odpowiada mi to, że produktu na gąbce sporo zostaje, ponieważ w czasie rozprowadzania tusz dostaje się pomiędzy rzęsy. Użyłabym określenia "spływa", jednak noe zrozumcie tego tak, że z gąbki cieknie i ciurkiem leje wam się do oka czarna maź.
U mnie sprawdza się to idealnie, ponieważ przy pędzelki noe zawsze precyzyjnie rozprowadziłam tusz i zdarzało się, że było to widocze. Tutaj zawsze jest idealnie  

Produkt jest dobrej jakości. Utrzymuje się na oku calutki dzień, pomimo tego, że niejednokrotnie coś gdzieś potrę czy podrapię. 

Nie uczula mnie, oczy nie pieką przy zmywaniu. 

Niestety mogę go zmyć wszystkim, także jego wodoodporność jest mitem. A szkoda, bo gdyby był on wodoodporny jak mamy to obiecane, mógłby być świetnym produktem. Tak jest jedynie bardzo dobry  

Polecam ale najbardziej tym z Was, które wodoodporności nie stawiają na 1. miejscu. Dla mnie to konieczność ze względu na łzawiące oczy. 

Ja osobiście do niego nie wrócę, chyba, że moje oczęta się ogarną, bo bardzo chciałabym go używać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz