Makijaz
Nie mam ulubionego producenta jeżeli chodzi o róże i brązery. Brązera używam sporadycznie, jak sobie przypomnę ;) Zazwyczaj nie modeluję twarzy.
No ale kosmetyki są.
Posiadam 2 zestawy. Róż + brązer od Bell i róż + brązer od Cantare. Co tu ściemniać będę, druga firma to kosmetyki kupione w Centrum chińskim :P
Bell to kolorówka w kamieniu, chinolki zaś jak widać w kulkach :)
Jeżeli chodzi o Bell
Nie są to kolory intensywne (chociaż brązer na zjęciu wyszedł na mocno ciemniejszy). Mam jasną karnację więc staram się wybierać odcienie jaśniejsze, bardziej naturalne.
Poniżej natomiast Cantare
W rzeczywistości odcień różowych kuleczek jest jaśniejszy, co widać dalej przy porównaniu :)
Tak prezentują się oba odcienie :)
Na jednym i drugim zdjęciu Bell na górze, Cantare na dole :)
A teraz coś więcej o samych kosmetykach.
Przede wszystkim, poza odcieniami, nie ma żadnej różnicy między jednym a drugim producentem.
Zarówno jeden jak i drugi produkt są równie mocno napigmentowane. Utrzymują się na buzi cały dzień (u mnie 10-12 h od nałożenia do zmycia).
Bardzo łatwo się rozprowadzają i co ważne - równomiernie. Nie tworzą plam przy dłuższym "noszeniu".
Łatwo regulować intensywność pędzlem :)
Bell ma przewagę w dostępności. Można go dostać w Naturach i sporadycznie w Bierdonce. Chińczyki zaś w centrum chińskim ale to też nie w każdym.
Ceny zbliżone:
- Bell 9,99 zł
- Cantare 6 zł.
Wybór odcieni podobny.
Miałam kiedyś cienie z Cantare i też było przyzwoicie całkiem, tyle że zakupiłam je sobie w sklepie wszystko po 4,50 albo po 2 zł dokładnie nie pamiętam.
OdpowiedzUsuńNawet nie wiedziałam, że w tych sklepach są kosmetyki ;) Ale fakt, że dawno nie zagladałam :)
Usuń